Powinno zostać wszczęte śledztwo, które wyjaśni wszelkie wątpliwości związane z wystąpieniem szefa MSWiA – podkreśla prokurator Andrzej Golec, przewodniczący Niezależnego Stowarzyszenia Prokuratorów „Ad Vocem”, który w rozmowie z „Gazetą Polską Codziennie” odniósł się także do niedawnej deklaracji Dariusza Korneluka, neoszefa Prokuratury Krajowej, który stwierdził, że priorytetem jest rozliczanie poprzedniej władzy. – Mamy do czynienia z realizacją woli politycznej aktualnego kierownictwa państwa – dodaje prokurator.
Grzegorz Broński: Nagranie z przemowy szefa MSWiA Marcina Kierwińskiego na uroczystościach z okazji święta strażaków wywołało ogromne poruszenie. Pojawiły się wątpliwości co do kondycji polityka. Mamy dementi ministra, ale również mnóstwo wątpliwości. Chociażby dotyczących policyjnego kwitu z badania trzeźwości Kierwińskiego. To da się „do spodu” wyjaśnić?
Prok. Andrzej Golec: To nagranie niewątpliwie obejrzeli również policjanci, prokuratorzy, no i oczywiście strażacy. Minister Kierwiński nadzoruje służbę, z którą prokuratura najściślej współpracuje przy ściganiu przestępstw. Dlatego jeśli na tak ważną osobę padł choć cień wątpliwości – nie przesądzając, co się naprawdę wydarzyło, ale biorąc pod uwagę medialny wydźwięk towarzyszący wystąpieniu ministra i późniejszym okolicznościom, np. związanym z badaniem trzeźwości – to konieczne są precyzyjne wyjaśnienia.
Czyli śledztwo?
Powinno zostać wszczęte śledztwo niezależne od tego, czy i jakie zarzuty będą się pojawiały. Zgodnie z zasadami wyrażanymi w Kodeksie postępowania karnego powinno przede wszystkim mieć na celu sprawdzenie, czy doszło do popełnienia jakiegokolwiek przestępstwa. Nie każde śledztwo musi się kończyć skierowaniem aktu oskarżenia, ale należy zbadać wszystkie okoliczności. Może doszło do ewentualnego pomówienia ministra albo nieprawidłowości podczas badania trzeźwości, czy ono w ogóle miało miejsce, o co chodzi z „nieudanym dmuchaniem”? Wszystkie dowody powinny zostać przeprowadzone i zgromadzone w jednym postępowaniu i w zależności od jego wyników podjęte dalsze czynności. W tej sprawie powinno być wszczęte śledztwo totalnie niezależne, bo zgrzyt niewątpliwie jest. Oczywiście z zachowaniem zasady in dubio pro reo, czyli niedające się usunąć wątpliwości, jeżeli takowe się pojawią, należy rozstrzygać na korzyść osoby – nazwijmy to kolokwialnie – obmawianej. To nie zmienia jednak faktu, że wszystko należy zgłębić, sprawdzić, zbadać i ogłosić publicznie, bo mamy do czynienia z osobą publiczną.
Głośno jest też o innym nagraniu. Posła Romana Giertycha, który beszta prokuratorów, a momentami wręcz grozi im odpowiedzialnością, gdyby niezbyt stanowczo – w jego ocenie – rozliczali rzekome afery poprzedniej władzy.
To przewrotność losu, bo przez ostatnie osiem lat stowarzyszenie Lex Super Omnia zarzucało tzw. ziobrowym prokuratorom upolitycznienie, uleganie naciskom, brak niezależności. A teraz mamy sytuację, kiedy poseł zamieszcza nagranie ganiące wprost kierownictwo współczesnej neoprokuratury, bo jemu się wydaje, że sprawa powinna być rozwiązana w kilka godzin. Może za dużo seriali kryminalnych w stylu „NCIS” pan poseł obejrzał. Natomiast dobrze wiemy – zarówno prokuratorzy, jak i adwokaci – że każda sprawa ma swój czas i musi się we właściwy sposób toczyć. Mamy do czynienia z naprawdę skomplikowaną materią i niezależnie od tego, czy dotyczy Daniela Obajtka, czy jakiegokolwiek innego człowieka, przy takich okolicznościach to są postępowania długotrwałe.
Ale na odezwie Giertycha się nie skończyło. Była reakcja…
I to najbardziej bulwersuje. Najpierw premier wzywa prokuratora generalnego i ministra koordynatora służb specjalnych, później zapowiada konferencję prasową neoprokuratora krajowego i co zostanie na niej powiedziane, a dzień później prokurator Dariusz Korneluk to potwierdza i ogłasza, że rozliczanie poprzedniej władzy jest dla niego priorytetem. To się w głowie nie mieści!
Prokurator Dariusz Korneluk, kiedy startował w tym nieszczęsnym quasi-konkursie, w swoim oświadczeniu bardzo mocno podkreślał, że prokuratura ma być przywrócona obywatelom. Tymczasem mamy do czynienia z realizacją woli politycznej aktualnego rządu, w którym minister Adam Bodnar jest bardzo ważną personą. Pan prokurator nieszczęśliwie, bądź szczęśliwie, ale na pewno szczerze powiedział, że jego najważniejszym celem jest rozliczanie. To nijak się ma do wcześniejszych deklaracji. Neoprokuratura aktualnie jest przykładem tego, jak nie powinna działać (nie)zależna prokuratura. Czy w Prokuraturze Krajowej powstał jakiś zespół, który zająłby się zagadnieniami społecznymi, bliskimi obywatelowi chociażby kwestią alimentacji albo przestępstw skarbowych? Istnieje szereg naprawdę ważnych problemów, które wskutek zaniechań śledczych jeszcze bardziej się pogłębią. Tymczasem mamy do czynienia wyłącznie z medialnymi igrzyskami.