Stygmatyzacja zamiast standardów – o haniebnej liście „królów życia” publikowanej przez LSO i działaniach neoPK.

Andrzej Golec, Prezes Niezależnego Stowarzyszenia Prokuratorów Ad Vocem

Ostatnio na profilu X ukazały się  wpisy dotyczące dwojga członków składu sądu dyscyplinarnego dla prokuratorów, który przedłużył okres zawieszenia w czynnościach służbowych ZPG Michała Ostrowskiego,

Orzeczenie to w sposób oczywisty wpisuje się w polityczne zapotrzebowanie obecnej władzy .

Podniosły się głosy oburzenia dyżurnych adwersarzy naszego stowarzyszenia.

Że tak nie można, że to nagonka i zastraszanie…Przyznam, że ja też byłem wobec tych wpisów sceptyczny, tym bardziej, że znam osobiście Tomka Lejmana.

I wtedy przypomniałem sobie pewną listę…

W 2019 roku Stowarzyszenie Prokuratorów „Lex Super Omnia” opublikowało tzw. raport o „królach życia w prokuraturze dobrej zmiany”. Dokument ten, zawierający nazwiska konkretnych prokuratorów, którzy otrzymali awanse lub delegacje, był w istocie próbą publicznego napiętnowania tych osób – bez rzetelnego zbadania okoliczności ich ścieżek zawodowych, a przede wszystkim bez prawa do obrony.

Dziś, z perspektywy czasu, widać wyraźnie, że raport ten zapoczątkował groźny precedens – próbę budowania narracji o „złych prokuratorach”, która znajduje swoją kontynuację w działaniach obecnego kierownictwa prokuratury.


  1. Uderzenie personalne zamiast analizy systemowej

Zamiast przeprowadzić obiektywną analizę obowiązujących procedur kadrowych i zaproponować konkretne zmiany legislacyjne, autorzy raportu posłużyli się retoryką tabloidową. Tytuł „Królowie życia w prokuraturze” nie tylko ośmieszał środowisko zawodowe, lecz także celowo uderzał w osoby indywidualne – piętnując ich za awanse, które formalnie były zgodne z obowiązującym prawem.

Zamiast merytorycznej debaty o potrzebie modernizacji modelu kariery w prokuraturze, otrzymaliśmy dokument oparty na insynuacjach i podsycaniu podejrzliwości. Zabrakło miejsca na głos zainteresowanych, zabrakło uczciwości i elementarnej etyki zawodowej.


  1. Praktyki rodem ze stalinowskich nagonek

Lista LSO przypominała mechanizmy znane z niechlubnych kart naszej historii – zestawienia nazwisk, które mają „skompromitować” i napiętnować, nie oferując jednocześnie ani kontekstu, ani możliwości sprostowania. To działania naruszające zasadę domniemania rzetelności zawodowej, a nawet podstawowe prawa człowieka.

Trudno oprzeć się wrażeniu, że publikacja ta miała charakter polityczny – miała zdyskredytować prokuratorów nie z powodu ich czynów, lecz dlatego, że nie wpisywali się w ideologiczną narrację środowiska LSO.


  1. Kontynuacja tej samej logiki: raporty neo-PK jako forma publicznej infamii

Do tego samego nurtu wpisują się raporty ogłaszane po 2024 r. przez neo-Prokuratora Krajowego przy udziale Komisji w trybie nieznanym ustawie Pop– zawierające statystyki, nazwiska i kwalifikacje prawne więcej b w CH postępowań przygotowanych. Raporty te – szeroko nagłaśniane medialnie – prezentowane są jako „bilans” nadużyć, z jakimi rzekomo walczy nowe kierownictwo prokuratury.

W rzeczywistości mamy do czynienia z praktyką oskarżania bez procesu. Prokuratorzy wymieniani z nazwiska nie tylko nie zostali skazani ani nawet ukarani, ale często w ogóle nie zostali skutecznie poinformowani o jakimkolwiek toczącym się postępowaniu. Nie mieli prawa do obrony, nie znali materiału dowodowego, nie zostali wysłuchani. A mimo to – zostali napiętnowani.

To sprzeczne z konstytucyjnymi standardami państwa prawa, zasadą domniemania niewinności oraz orzecznictwem Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, który wielokrotnie podkreślał, że piętnowanie osoby przez organy publiczne przed zakończeniem postępowania narusza prawo do dobrego imienia i uczciwego procesu (zob. m.in. wyrok ETPCz w sprawie Allen przeciwko Zjednoczonemu Królestwu, skarga nr 25424/09).


  1. Stygmatyzacja zamiast standardów

Zdecydowanie potępiam wszelkie próby dyskredytacji prokuratorów poprzez publiczne raporty, zestawienia nazwisk i medialne insynuacje – niezależnie od tego, z której strony sceny politycznej pochodzą. Prokuratura to nie arena zemsty, lecz służba państwu. Każdy prokurator, bez względu na przekonania czy historię awansu, ma prawo do godności, uczciwego traktowania i instytucjonalnej lojalności ze strony państwa.

Nie może być zgody na to, by różnice światopoglądowe czy bieżące sympatie decydowały o tym, kto będzie wynoszony na piedestał, a kto poddawany publicznemu linczowi.


  1. Podwójne standardy

Warto zapytać, dlaczego środowisko LSO – tak aktywne w piętnowaniu awansów z lat 2016–2023 – milczy dziś wobec oczywistych nadużyć i czystek kadrowych dokonywanych przez obecne kierownictwo prokuratury. Czy „królami życia” są wyłącznie ci, którzy awansowali w poprzednich latach? Czy obecni nominaci, równie często bez wymaganego stażu czy dorobku, nie są objęci tym samym standardem?

Ta wybiórczość świadczy o głęboko politycznym charakterze retoryki LSO i ich neosojuszników. I jako taka – nie ma nic wspólnego z troską o standardy, etykę czy przejrzystość.



Pytam zatem- gdzie byliście Wy, którzy oburzacie się na wpisy dotyczącę autorów haniebnego orzeczenia dotyczącego ZPG Michała Ostrowskiego, gdy publicznie stygmatyzowano i wylewano pomyje na prok. Jerzego Ziarkiewicza, Teresę Rutkowską Szmydyńską, Jakuba Romelczyka w końcu na mnie i szereg innych prokuratorów z Zastępcami PG na czele?

Gdy nas opluwano i ośmieszano za pieniądze pochodzące (nie) wiadomo skąd?

Ten stan trwa nadal.

Nie rońcie teraz swoich krokodylich łez…